Rok 2016 przyniósł nieustanne spadki ofert w pierwszej serii aukcji, zorganizowanej w Niemczech dla większych instalacji fotowoltaicznych. Co więcej, niemiecki urząd regulacyjny spodziewa się na 2017 r. dalszych spadków w aukcjach już pod rządami nowej ustawy o OZE.

Niemiecki regulator przeprowadził w sumie sześć aukcji na mocy przepisów przejściowych, które miały przygotować operatorów farm fotowoltaicznych do pełnego przejścia na system aukcyjny, co ma nastąpić z początkiem przyszłego roku. Od początku 2017 r. – zgodnie z zapisami nowej ustawy o OZE – wszystkie nowe instalacje fotowoltaiczne powyżej 750 kW będą mogły ubiegać się o wsparcie tylko poprzez start w aukcjach.

W szóstej aukcji, której szczegóły regulator właśnie podał, po raz kolejny oferty wielokrotnie przekroczyły zaoferowaną moc. Przetarg dotyczył 160 MW, oferty opiewały na 423 MW, z których wybrano 27 zgłoszeń na 163 MW. Średnie zgłoszone przez zwycięzców wsparcie wynosiło 6,90 eurocenta za kWh, a najniższa oferta mówiła o 6,26 eurocenta za kWh. W poprzedniej aukcji średnia wynosiła 7,23, a w jeszcze wcześniejszej – 7,41  eurocenta/kWh.

W ocenie szefa BnetzA – niemieckiego regulatora – wszystkie posiadane przez urząd dane wskazują, ze w przyszłym roku trend spadkowy będzie kontynuowany.  BnetzA zwrócił też uwagę, że aukcji na aukcję maleje odsetek ofert odrzucanych z przyczyn formalnych, w ostatnim przetargu był na poziomie 6,5 proc (5 z 76 ofert).

Obserwując dynamikę spadków cen produkcji farm PV, można zadać sobie pytanie, gdzie jest granica opłacalności. Na pewno wyznaczają ją koszty produkcji, determinowane przez koszty szybko taniejącej i zwiększającej wydajność technologii. Z szacunków amerykańskiego Departamentu energii wynika, że już w 2015 r. duże elektrownie słoneczne w USA kontraktowały energię po 5 centów za kWh, a dla niektórych projektowanych obecnie źródeł mówi się już o poziomie poniżej 3,5 centa za kWh. I są to poziomy cen zapewniających opłacalność całego interesu, a nie wsparcia.

Fotowoltaika jest uważana za jedną z wygranych zaprojektowanego przez rząd systemu aukcyjnego. Już w przyszłym roku tylko dzięki aukcjom powinno powstać ok. 100 MW nowych instalacji, a w sumie do 2020 r. – co najmniej 800 MW, a może nawet i 1100 MW. Jeżeli trendy, które obserwujemy na świecie, przełożą się na Polskę, a nie widać żadnego powodu, aby tak nie było – to będzie to oznaczać niższe koszty wsparcia systemu OZE. Rządowi będzie coraz trudniej opowiadać, jakie to bajońskie sumy OZE wysysają z portfeli konsumentów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *