42 mln zł zapłaci PGE Energia Odnawialna za badania środowiskowe, raport oraz uzyskanie DSU (decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach) dla farmy wiatrowej na Bałtyku. Po badaniach, podobnie jak  Polenergia, PGE poczeka na sprzyjający wiatr. Polityczny.
PGE rozstrzygnęła przetarg  3 marca, zwycięzcą jest Instytut Morski w Gdańsku i firma Mewo. Badania obejmą strefy koncesyjne PGE EO: Baltica-2 i Baltica-3 i mają potrwać do 2018 r. Jak podkreśla spółka, ostateczna decyzja o realizacji projektu zostanie podjęta po zakończeniu badań. W grę wchodzą grube miliardy. Zgodnie z Kartą Informacyjną Przedsięwzięcia (KIP), farma Baltica-3 będzie miała maksymalną moc ok. 1050 MW. Kabel ma pobiec wyznaczonym do zbadania korytarzem do stacji Żarnowiec, naziemna infrastruktura ma znajdować się na terenie gmin Choczewo, Gniewino i Krokowa.

Zgodnie z KIP, farma może się składać z co najwyżej 210 instalacji wiatrowych o dopuszczalnej całkowitej wysokości konstrukcji 250 m i maksymalnej średnicy wirnika 180 m. Nie określono jednak jeszcze precyzyjnego rozstawienia wież, długości wewnętrznej sieci kablowej ani liczby stacji elektroenergetycznych.

Zasadniczym elementem takich projektów jest umowa przyłączeniowa z operatorem systemu. Baltica-3 taką umowę z PSE ma, została podpisana w 2014 r. i opiewa na 1045,5 MW, przyłączone w połowie następnej dekady. Bez umowy nie ma mowy o jakichkolwiek przygotowaniach, bo te – przed uzyskaniem pozwolenia na budowę – pochłaniają jak się szacuje 200-300 mln zł dla średniej wielkości projektu. Żadnej umowy ani nawet warunków przyłączenia nie ma natomiast kolejna morska farma PGE EO – na koncesji Baltica-2, która teoretycznie miałaby moc maksymalną 1500 MW.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *