Resort energii przedstawił w piątek propozycje dotyczące wsparcia prosumentów – jednoczesnych producentów i konsumentów energii. Jak mówił po spotkaniu z przedstawicielami środowiska prosumentów wiceminister energii Andrzej Piotrowski, prosument to powinna być osoba fizyczna, która może oczywiście prowadzić działalność gospodarczą, ale jej celem nie będzie osiąganie przychodów z wytwarzania energii elektrycznej.
Jego zdaniem ważne jest określenie bilansowania energii pobieranej i przekazywanej do sieci przez prosumenta w pewnym okresie. Rozwiązaniem, jak dodawał, jest wykorzystanie sieci elektroenergetycznej jako „akumulatora”. – Nasza propozycja polega na wykorzystaniu systemu rabatów-opustów dla osób wytwarzających nadwyżki energii – mówił Piotrowski.
Prosumenci, wprowadzający energię elektryczną do sieci, mogliby uzyskać prawo do uzyskania upustu-rabatu na energię, którą w zamian z sieci odbiorą. Resort proponuje, by prosument, który będzie chciał sprzedać energię elektryczną będzie musiał najpierw podpisać umowę na dostawę energii ze sprzedawcą, który będzie skłonny ją kupić. Taki prosument ma mieć wybór: albo podpisze umowę z dotychczasowym sprzedawcą energii elektrycznej, albo z innym podmiotem, który ma na tym obszarze największą ilość odbiorców, i który zostanie wyznaczony do jej kupienia. Według Piotrowskiego okres do ewentualnego zbilansowania powinien sięgać roku. Ministerstwo Energii proponuje, że każda 1 kWh odprowadzona do sieci będzie tytułem do odebrania 0,7 kWh przez prosumenta.
W lutym resort energii przedstawił informację, według której w nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii (część jej zapisów już weszła w życie – część, w tym te dotyczące taryf gwarantowanych dla prosumentów zostały odroczone) chce wyraźnie rozgraniczyć wsparcie dla tych, którzy zamierzają produkować energię w mikroinstalacjach OZE dla siebie i tych, którzy chcą na niej zarabiać.
Jak powiedział prezes Instytutu Energii Odnawialnej Grzegorz Wiśniewski, propozycja ME z jednej strony nie jest do końca jasna, z drugiej budzi szereg pytań. Jego zdaniem, wynika z niej zupełnie nowy system wsparcia dla prosumentów, a to – jak przekonuje – wymaga notyfikacji w KE, gdy tymczasem w procesie notyfikacji są instrumenty wsparcia w uchwalonej już ustawie OZE. Nie wiadomo też, co na propozycje podatkowe zawarte w pomyśle resortu energii ma do powiedzenia ministerstwo finansów.